Auć. To zabolało. Usłyszeć takie słowa od osoby, którą uważałam za cudowną osobę, nawet za swoją idolkę.
Wsiadłam do samolotu z zjebanym humorem, ale uśmiechałam się żeby zrobić pozory.
- Jasmine! - usłyszałam głos Justina i się odwróciłam. Siedział z Seleną. - siadaj obok nas.
Niechętnie podeszłam i zajęłam miejsce.
-Więc.. -zaczął Scooter. - Justin powiedział nam, że jesteś dobrą tancerką - Co?! On nawet nie widział jak ja tańczę.. - jak i również śpiewasz. - to mój koniec. - więc zostaniesz supportem na koncertach i jedną z jego tancerek. Zgadzasz się?
-yyy no tak.
-To dobrze. Jak dolecimy na miejsce to pokażemy Ci układy i dostaniesz jakieś piosenki.
-Jakie piosenki?
-No dla Ciebie. Nagrasz je w studiu, może nawet powstanie do nich teledysk.. i jako support będziesz je śpiewała przed Justinem na Believe Tour.
-Aaa no tak. Dobrze.
Nie mogłam w to uwierzyć! Zawsze o tym marzyłam! Będę miała swoje piosenki i będę śpiewała u boku idola. Znowu, niech nikt mnie nie szczypie! Ale... Selena.. Co jeśli ona mu powie? Justin mnie znienawidzi. Lepiej będzie jak nie będę się do niego zbliżać. Ucięłam sobie drzemkę.
-Księżniczko, wstawaj. -usłyszałam, ale ponieważ jeszcze ''spałam'' palnęłam.
-Ahh już wstaję Justin. -i usłyszałam śmiechy. Podniosłam się natychmiastowo.
-Ale ja jestem Alfredo, nie Justin.. -powiedział Alfredo smutnym głosem a wszyscy w koło się śmiali. Justin też.
Czy zawsze muszę coś palnąć?!
-Już jesteśmy w LA. -usłyszałam z jeszcze śmiejących się ust Justina.
-Już?! -nie mogłam uwierzyć.
-Tak.
Wysiadłam z samolotu i zaciągnęłam się Amerykańskim powietrzem. To było jedno z moich marzeń - polecieć do LA.
-Za 10 minut wszystkich tancerzy widzę na sali! Trzeba pokazać Jasmine układy i ją ich nauczyć.
Ok, mam 10 minut. Chciałam iść do łazienki ale nagle ktoś pociągnął mnie za rękę. To był Justin
-Co ty robisz? -spytałam.
-Pomóż mi...
-Coś się stało?
-Nie chcę dłużej udawać związku z Seleną.. Co mam zrobić?
-yyyy, powiedzieć jej o tym?
-Ona nie będzie chciała tego przerwać. Za dobrze na tym wychodzi. Zdobywa popularność, kasę, propozycje do filmów, media się nią interesują, a ja? ja tracę fanki.
-Właśnie, tracisz fanki, a nie Belieberki. Nie martw się bo Belieberki zawsze z Tobą będą.
-Wiem, ale ostatnio jedna dziewczyna popełniła samobójstwo przez zdjęcia moje i Seleny.. Czuję się winny, a nie chcę się tak czuć.
-Wygarnij jej to prosto w twarz.
-Nie mam takiego serca żeby komuś ''wygarniać'' ale dzięki za rady. Za 5 minut na sali. -powiedział Justin po czym pocałował mnie w policzek (co mnie zdziwiło) i poszedł.
-i 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 i od nowa! - powtarzała choreografka.
-Karl z życiem! Nieźle Jasmine, opanowałaś prawie cały układ. Naprawdę dobrze się ruszasz.
-Dziękuję. -uśmiechnęłam się.
-Nie ma sprawy. Ale musisz jeszcze trochę popracować. Chociaż jak na początkującą świetnie sobie radzisz.
Jedyne co zrobiłam, to się uśmiechnęłam.
Szłam wąskim korytarzem i nagle poczułam, jak uderzam o podłogę. Wstaję a przed moją twarzą widać nikogo innego jak Selenę.
-Coś ty nagadała Justinowi?! -od razu zaczęła się wydzierać.
-O co Ci chodzi?
-Nie, ty mu nic nie mówiłaś. Wystarczy że założysz bluzkę z dekoltem. Każdego tak zdobywasz? Na duże cycki i brak mózgu?
-O co ci kurwa chodzi?!
-Nie udawaj. Podczas gdy uczyłaś tańczyć się układów Justin stał przy ścianie i cały czas się na Ciebie gapił. Przez całą próbę. Wzroku nie mógł oderwać.
-A skąd ja mogłam o tym wiedzieć?! -byłam lekko zaskoczona... no dobra, dużo zaskoczona.
-Chodzi mi o to, że wiesz, że wiem prawdę o tym wypadku. Więc lepiej się pilnuj.
Wyszła. Cały czas straszy mnie tym, że mu powie. Odważyłaby się? Mam nadzieję, że nie.
Przez resztę dnia myślałam o tym, co powiedziała mi Selena. O tym, że Justin się na mnie gapił.. Nie dochodziło to do mnie.
Weszłam na twittera. Przybyło mi z 20 tysięcy followersów. ''Jakim cudem?!?'' pomyślałam i weszłam na twittera Justina. Znalazłam tam tweet o treści:
'' Yo, mamy nową tancerkę w grupie @JASMINEVILLEGAS. Followujcie ją! ;) ''
I wszystko jasne. Teraz wszyscy chcą follow back. To chyba normalne. Pomyślałam, że odpiszę na ten tweet Justina..
'' @justinbieber przez Ciebie mam całe mentions zaspamione. haha lepiej się pilnuj! ''
Ale ostatecznie tego nie wysłałam. Nacisnęłam krzyżyk. Dlaczego? Selena też chyba ma twittera, nie? Jakby to przeczytała, to wpadłaby w szał. Napisałam tylko, że jutro ich poffolołuje, bo teraz idę spać.
-Jasmine! Jaaaasmine! Jasmine pomóż mi! Na pomoc! -usłyszałam jakieś dziwne krzyki.
-Kto tam jest?!
-To ja Demi. Pomóż oni mnie zabiją!
Zaczęłam biec jak szalona w stronę jej głosu.
-DEMII! - darłam się po drodze. Zobaczyłam Demi jak stoi na środku lasu.
-Co się stało? - spytałam.
-Co się stało?! Jak ty możesz pytać co się stało?! Zostawiłaś mnie i poleciałaś za tym swoim Bieberkiem! Co ty sobie myślisz?! Że zakocha się w Tobie? Proszę Cię, jesteś tylko fanką, jak miliony innych. Na pewno nie masz szans. A tego, że mnie tu zostawiłaś i sobie do LA poleciałaś to Ci NIGDY nie wybaczę! Nie zadzwoniłaś do mnie ani razu! Justin wie, że to ty go walnęłaś autem? Pewnie nie, a ciekawie będzie jak się dowie. Jesteś nienormalna! Takie jak ty to matki powinny topić od razu po urodzeniu! I wiesz co jeszcze? Co do Justina, to...
*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
I jest! Długo oczekiwany.
Przepraszam was, że tak długo i że rozdział krótki.
Mam nadzieję, że podoba się wam chociaż trochę.
Mam pytanie:
Podoba wam się opowiadanie i czy mam je pisać dalej?
xox, @DaBieberauhl.