Zapłakana Selena podniosła się i spojrzała w moją stronę. Przestraszyłam się. Ale wciąż udawałam, że śpię. Nagle wszedł lekarz.
-Przepraszam, ale pani powinna już stąd iść. -powiedział w stronę Gomez.
-Rozumiem. Ale niech mi pan powie, czy on z tego wyjdzie? -spytała, a z jej oczy leciały łzy.
-Bądźmy dobrej myśli. Ma liczne obrażenia, ale dzielnie walczy. Jest bardzo silny.
-Wiem, że jest silny. Uczy swoich fanów by byli silny i walczyli. Teraz on sam musi to robić... Dobrze, ja pójdę. Zadzwoni do mnie pan jak on się obudzi? Błagam.
-No dobrze. Proszę zostawić numer.
Selena wyciągnęła karteczkę i zapisała na niej numer po czym wręczyła lekarzowi i wyszła. Przy drzwiach jeszcze raz się odwróciła w stronę łóżka, uroniła łzę i poszła. Teraz już byłam pewna. Nie miałam żadnych wątpliwości. Już wiem na 100%, że to.... Jj.. Justin Bieber.. Boże święty, omal nie zabiłam swojego idola...
Z moich oczu popłynęły łzy. Żebym tylko mogła cofnąć czas... Proszę Cię, daj mi to cofnąć! Obiecuję, że już nigdy nie wypiję ani łyka alkoholu! Albo chociaż niech on wyzdrowieje, i niech nikt nie wie, że to ja spowodowałam ten wypadek. Chociaż to!
Jak głupia modliłam się. Wiem, że to nic nie da. Do sali weszła pielęgniarka i zobaczyła jak płaczę.
-Wszystko w porządku? -zapytała.
Pokręciłam głową na ''nie''.
-Coś pani przynieść?
-Nie trzeba. -powiedziałam przez łzy.
Zasnęłam.
Obudził mnie jakiś dźwięk. Podniosłam głowę i zobaczyłam że na łóżku obok nie było Justina. Gdzie on jest? Nagle do sali weszli lekarze i wieźli na łóżku samego Justina. Na ich twarzy było widać zadowolenie.
-Przepraszam.. -powiedziałam do nich a oni do mnie podeszli.
-Słucham? Coś Ci potrzebne? -spytał lekarz z ciemną karnacją.
-Nie. Chciałam spytać o jego stan zdrowia. -pokazałam palcem w stronę łóżka Biebera.
-Właśnie wróciliśmy z operacji. Wszystko się powiodło. U Ciebie też jest w porządku. Możesz już wyjść ze szpitala.
-Naprawdę?! -lekko się ucieszyłam. -A on kiedy będzie mógł wyjść?
-Jak skończymy ostatnie badania.
-No dobrze. To... ja zadzwonię do przyjaciółki. Przyjedzie po mnie.
-Dobrze. -powiedzieli lekarze, po czym wyszli.
Podniosłam się i podeszłam do łóżka Justina. Delikatnie się nachyliłam i spojrzałam na jego twarz. Dużo siniaków i blizn... i to wszystko moja wina..
-Przepraszam Cię.. Jesteś moim idolem, chcę żebyś wyzdrowiał. To wiele dla mnie znaczy. Za bardzo Cię kocham. Mam nawet na twitterze konto 'fanowskie' dla Ciebie. Założyłam Ci fanpage'a na facebooku, ale to nie ważne. Najważniejsze, żebyś wyzdrowiał. Proszę, wyzdrowiej. Ja nie chciałam..
Odeszłam od Justina i chwyciłam telefon. Ze łzami w oczach wykręciłam nr mojej przyjaciółki, Demi.
-Słucham? -usłyszałam głos przyjaciółki w telefonie.
-Demi.. -mówiłam zapłakana
-Co się stało?
-Miałam wypadek. Przejechałam Justina Biebera.
-Boże.. skończ z tymi żartami..
-To nie są żarty. -jeszcze bardziej płakałam. -jestem w szpitalu. Przyjedziesz po mnie?
-Ty nie żartujesz?
-No mówię Ci, że nie. Selena Gomez tu była. Błagam przyjedź po mnie.
-Dobrze, zaraz będę. -rozłączyła się.
15 minut później do pokoju, w którym byłam weszła zadyszana Demi.
-Matko boska nic Ci nie jest?!
-Nie.. Ale gorzej z nim. -pokazałam palcem na Justina Biebera.
-Boże... Chodź do domu.
Nagle do pomieszczenia przyszedł lekarz.
-Przepraszam bardzo, ale panna Villegas nie może opuścić szpitala.
-Jak to?! -spytałyśmy obie równocześnie.
-W wynikach badań pojawił się błąd. Musimy panią przebadać. Musi pani zostać do jutra. A koleżankę prosiłbym o powrót do domu.
-Nie mogę z nią zostać? -spytała przejęta Dem.
-Przykro mi, ale nie.
-Ehh.. trzymaj się. -przyjaciółka mnie przytuliła po czym wyszła.
-Badania będą przeprowadzone jutro. -jak powiedział i wyszedł.
Zostałam sama. To znaczy sama z Bieberem...
Położyłam się na łóżko i zobaczyłam, że mój towarzysz nagle zaczyna się poruszać. Nie wiedziałam co mam zrobić. Co ja mu powiem? No przecież nie ''Siema, jestem Jasmine, Twoja największa fanka. Jebnęłam w Ciebie autem i prawie przeze mnie umarłeś. Dasz mi autograf?'' Głupia jestem. Boże, on się obudził!
Podniósł głowę i spojrzał w moją stronę. Potem przeniósł wzrok na łóżko i dokładnie zbadał oczami miejsce, w którym się znajduje.
-Czy to szpital? -spytał nagle. kiwnęłam głową na tak. -Co ja tu robię?
-Miałeś wypadek. -ledwo przeszło mi to przez gardło.
-A ty? -przeniósł swój wzrok na mnie.
-Też.
-Co się stało?
-Zderzyłam się z.. -no nie. przecież nie powiem mu prawdy! Znienawidzi mnie.. -to znaczy uderzyłam w drzewo.
-A wiesz może co mi się stało?
-Nie... -zaprzeczyłam.
-Szkoda. Bo ja też nie wiem.
Do sali przyszedł lekarz.
-O panie Bieber. Była tu panna Gomez. Prosiła, żeby ją poinformować w razie, gdyby pan się obudził. Zadzwonić do niej.
-Nie... -byłam zdziwiona jego odpowiedzią. Dziewczyna na pewno miała coś ważnego do roboty i przerywa wszystko żeby go odwiedzić, cała zapłakana a on najzwyczajniej powiedział ''nie''. Coś tu jest nie tak.
-No dobrze. A jak się pan czuje?
-Dobrze.
-Więc nie przeszkadzam.
Lekarz wyszedł pozostawiając nas samych. Co ja miałam zrobić? Okropnie się bałam. Przecież to przeze mnie on tu jest i kompletnie niczego się nie domyśla. Nagle niepewnie na mnie spojrzał i spytał:
-Lubisz moją muzykę?
Że co?! Leży w szpitalu, walczył o życie i udało mu się, i to jest tu przeze mnie.... i się pyta, czy lubię jego muzykę?! On ma wszystko dobrze z głową?
-No lubię. Dlaczego pytasz?
-Bo tak na Ciebie patrzę i widzę, że świetnie byś się nadawała.
-Słucham?
-Umiesz tańczyć albo śpiewać?
-Dlaczego pytasz?
-Bo brakuje mi supportu i jakiejś seksownej tancerki na koncertach.
Czy on powiedział ''seksownej'' ?! Poczułam jak się czerwienię, dlatego się odwróciłam. Do sali wszedł lekarz i zakomunikował, że muszę się udać na badania. Poszłam z nim.
Przebadali mnie i musiałam czekać na wyniki.
-Mam złe wieści. -powiedział lekarz wchodząc do pomieszczenia, w którym czekałam.
-Co się stało?
-Wyniki nie są zadowalające.
-To znaczy?
-Nie będzie mogła pani mieć dzieci.
-Jak to?!
-Przykro mi.
Nigdy nie będę mogła mieć dziecka? To jest niemożliwe. Jak to się mogło stać? To był tylko wypadek samochodowy.. Nic nie mówiąc wyszłam. Wróciłam do pokoju, tylko spojrzałam w stronę Justina. Wyglądał jakby chciał spytać co się stało, ale nie zdążył, bo wzięłam swoje rzeczy i wyszłam.
Pobiegłam w stronę domu. Zamiast zadzwonić do Dem, to szłam taki kawał.
Po 20 minutach doszłam do domu. Gdy otworzyłam drzwi przywitał mnie ojciec mocno uderzając mnie w twarz....
***
Jest 1 rozdział :)
Pisałam go na szybko, więc za błędy i za chujowość przepraszam.
Sądzę, że opowiadanie moje i Sandry (@SafeJasminator)
jest dużo lepsze od tego. Więc zaglądajcie tam :)
Do napisania :)
@DaBieberauhl xox
omnomnomm, seksowna Jasmine na koncertach Justina? Moja chora wyobraźnia zaczęła pracować. Jak to nie będzie miała dzieci?! Przecież, ale ja chcę Bieberlątka Xd
OdpowiedzUsuńok, rozdział zajebisty. :D
podoba mi sie ^___^ dodaj nn, w następnym chciałabym przeczytać, że Jus zerwał z Sel.
OdpowiedzUsuńdodaj kolejny plisss szybko,<3 informuj mnie @karolina0101 najlepiej jutro ok 12 xD bo jade na obóz i nie bd miała czsu że by czytać przez dwa tygodnie...
OdpowiedzUsuńNie no jebłam xD Justin tam walczy o życie i pyta się Jasmine czy będzie jego tancerką xD haha, kocham Cię dziewczyno ! Tylko, trochę mi jej szkoda, bo nie będzie mogła mieć dzieci. I ta końcówki, szkoda mi Jasmine, na prawdę.
OdpowiedzUsuń~@Jasminator_PL
Jaka chujowość? Boże jakie to jest boskie!!!!!!! Nie mogę się normalnie doczekać kolejnego rozdziału! Pisz szybko i dodawaj bo wykituję tu!
OdpowiedzUsuńFantastyczny, zajebisty, cudowny, boski, oszołamiający i zaskakujący to tylko kilka przymiotników które rzucają mi się na usta gdy czytam każde słowo w twoim blogu :)
Kiedy dodasz następny? A ten moment kiedy wbiegła do domu i dostała od ojca... Straszny. Nie mogę się doczekać aż opiszesz dokładnie tą sytuację. Ej a dlaczego JB nie chciał zadzwonić po Selenę? wtf?
Pozdrawiam ;***
hahahahahahha ja jebie " Jestem twoją największą fanką i jebłam cię autem" hahahaha :D dobre :D
OdpowiedzUsuńCzemu jej ojciec z liścia dał? o.O NOm ogólnie zajebisty blog :D zajebisty rozdział :D
DAWAJ NASTĘPNY BO CIĘ ZNAJDE :D ;P
- SimpsonizerPL ;P
o mój boże....
OdpowiedzUsuńChce kolejne ! jejuuu nooo !!
jak dzieci.. nie moze mieć... JB ... i wgl.. BOŻE! DALEJ! xD
ale jak to nie może mieć dzieci? :<
OdpowiedzUsuńPISZ DALEJ ! <3
zajebisty . *.* tylko szkoda , że nie może mieć już dzieci . ; c niech powie Justinowi jak najszybciej , że to przez nią jest w szpitalu , bo później to się pewnie wkurzy , że go okłamała . ; >
OdpowiedzUsuńInformuj mnie @Bieebsss
OdpowiedzUsuń