czwartek, 8 listopada 2012

cztery.





Przez kilka ostatnich dni nikt nie potrafił stwierdzić co mu jest. Kelsey nie miała pojęcia jak mu pomóc. Próbowała przeróżnych sposobów, chciała wyciągnąć go na spacer, do kina albo gdziekolwiek, żeby nie myślał o Selenie. Ale ta pustka po jej wyjeździe go bolała, jeszcze bardziej niż ich ostatnia rozmowa. Cóż, happy endy to tylko w bajkach.
Zdał sobie sprawę, że niepotrzebnie ją całował. To tylko pogorszyło sprawę.

Godz. 8 rano. Ktoś dzwoni do drzwi. Nie ma pojęcia kto mógłby zawracać mu głowę o tej potrze. Niechętnie podniósł się z łóżka i poszedł w stronę drzwi. Gdy je otworzył nikogo nie zobaczył, oprócz koperty leżącej pod drzwiami. Podniósł ją i wszedł do środka.

Nie myślcie sobie, że ujdzie wam to płazem.
Wiemy o was wszystko. Od waszej akcji starczyło
czasu żeby zebrać o was sporo informacji. 
O Tobie, Justin i ten gnidzie Kelsey.
To będzie zemsta za zemstę. 

To była treść listu. Nie ma co ukrywać, chłopak był zszokowany. Zamierzał jak na razie nic nie mówić Kelsey. O wilku mowa. Dziewczyna weszła do kuchni, gdzie siedział chłopak.
-Co tam masz? -spytała otwierając lodówkę.
-Rachunki. -zmyślił na gorąco.
-Mhm. -westchnęła i wyjęła z lodówki masło i ser. -chcesz kanapki?
-Nie dzięki. -odpowiedział szybko i wstał udając się do swojego pokoju.

Leżąc na łóżku przeglądał stare zdjęcia w telefonie. Było tam kilka zdjęć z Jasmine. Łzy momentalnie popłynęły mu do oczu. Zdjęcia z nocy pod namiotami. Wszystko mu się przypomniało. Przewijał dalej. Zatrzymał się na zdjęciu, które zrobił Kelsey jak spała. Zapomniał nawet o tym zdjęciu. Patrzył na nie przed dłuższą chwilę zastanawiając się sam nie wiedział nad czym. W końcu odłożył telefon i zszedł na dół. Szukał Kelsey. Chciał się jej wygadać. Ale nigdzie jej nie było. Zobaczył na stole w kuchni jakąś kartkę. Napisane na niej było:

Mamy dziewczynę. Chcesz ją zobaczyć?
Czekamy przy siłowni jutro o 14:30
A chcesz ją odzyskać? 
Zabierz ze sobą 3 miliony. Miłego dnia.

Po przeczytaniu kartka wypadła mu z ręki na ziemię. Zastanawiał się jak to możliwe, że nic nie słyszał? Był tylko na górze. Oparł się o ścianę i zjechał po niej plecami siadając na ziemi. Pomyślał, że dobrze by było jakby Selena tu była. Ale wpadł na pewien pomysł. Kelsey wspominała coś, że ma siostrę. Może ona by pomogła? Więc postanowił, że udaje się do domu dziecka w którym zaadoptował Kelsey.

~

Wszedł do środka tak jak tamtym razem. W kominiarce z niemalże niewidoczną twarzą.
-Dzień dobry. Kojarzy mnie pani? -podszedł do kobiety, która tu pracuje.
-Ależ oczywiście! -krzyknęła. -Pan adoptował naszą Kelsey, tak?
-Tak. Jestem teraz zainteresowany jej siostrą.
-Aaaa chodzi panu o Kayę?
-Dokładnie.
-Proszę poczekać.
Kobieta weszła do jakiegoś pomieszczenia. Wyszła po 3 minutach z wysoką brunetką.
-Oto ona. -pokazała ręką. -Kaya, ten pan zaadoptował Twoją siostrę Kelsey jakiś czas temu. Teraz jest zainteresowany Tobą.
Dziewczyna nic nie mówiła, tylko się przyglądała.
-Tak, można ją zabrać? -mówił zniecierpliwiony Justin.
-Oczywiście, proszę tylko to wypełnić.
Jak szybko mógł tak szybko wypełniał te różne śmieszne formularze.
-Skończone. -powiedział.
-No więc do widzenia. Kayuś, mówiłam Ci że ktoś Cię w końcu weźmie. A jeśli mogę spytać to co u Kelsey?
-Wszystko w porządku. Znając życie siedzi w ogródku. -wymyślił to na poczekaniu.
-Proszę ją ode mnie pozdrowić.
-Spoko. -powiedział i wyszedł. A za nim Kaya.
Wsiedli do samochodu i dojechali na miejsce w milczeniu.

-Gdzie jest Kelsey? -spytała Kaya wchodząc do domu.
-Ok. Teraz małe wyjaśnienia. -powiedział zdejmując kominiarkę. Dziewczynę zatkało. W końcu jest Belieberką. -Tylko proszę zachowaj spokój u wysłuchaj mnie uważnie.
-o o o o ok.. -powiedziała nie mogąc wyjść z szoku.
Justin wszystko jej powiedział. O ślubie, o zemście, o zemście za zemstę i o porwaniu Kelsey i że ona musi mu pomóc.
-Ok. w końcu chodzi o moją siostrę.
-Świetnie. Jutro o 14:30 mam być koło siłowni 3 milionami. Ale nie wydaje mi się by chcieli nam ją oddać nawet jakbym dał im 100 milionów.
-To co zrobimy?
-Pojedziemy tam. I.. -zaczął opowiadać jej plan. Jak to wszystko będzie wyglądało.

Następny dzień godz. 13. Wsiedli do samochodu i podjechali pod kawiarnię, która stała w takim miejscu że była widoczna siłownia. Nikogo podejrzanego nie było widać. Rozejrzeli się dokładnie. Na dachu jakiegoś budynku stał człowiek który machnął do innego człowieka na ziemi, który wszedł do jakieś furgonetki. Już wiedzieli wszystko. Podejrzewali również, że Kelsey też jest w tej furgonetce.
-Znasz ją od paru dni. Co Cię tak wzięło żeby ją ratować?- ciszę przerwała Kaya.
Nie potrafił odpowiedzieć. Sam nie wiedział co go wzięło. Zrobił to co zwykle, założył okulary i kominiarkę. Wyszedł z auta. Kaya wyszła za nim. Doskonale pamiętała ich plan. Trochę się bała, ale chodziło o jej siostrę. Zadaniem Kay'i jest odwrócenie ich uwagi. W jaki sposób? Musiała zrobić wrażenie. Ubrać się seksownie, miała na sobie bluzkę w głębokim dekoltem i mini niemalże odsłaniającą tyłek. Podeszła do siłowni i udała że spadła jej torebka po czym się po nią schyliła tyłem to furgonetki.
Wygląda na to, że to nic nie dawało. Zrezygnowany Justin wyszedł z samochodu, wziął plecak w którym schował 3 miliony i udał się w stronę siłowni.
-Kaya idź do samochodu. - powiedział tak niewyraźnie, żeby nie było widać jakby coś mówił.
Chciał wrzucić plecak do kosza ale przerwał mu głos.
-Stój! -Justin odwrócił się. -Wolę dostać do ręki.
-Najpierw oddaj Kelsey.
Wysoki, gruby, łysy mężczyzna machnął rękę w stronę furgonetki z której wyszedł inny, identyczny mężczyzna trzymający Kelsey.
-Zamiana. Rock, puść ją. -drugi mężczyzna o imieniu Rock puścił dziewczynę. -Idź. -popchnął ją. -Dawaj plecak.
Justin rzucił plecakiem w ich stronę przytulił mocno do siebie Kelsey i chciał z nią iść w stronę auta.
-Czekaj czekaj! -krzyknął Rock. -Pan tu musi przeliczyć.

-Jest wszystko. Zgadza się. -powiedział po jakimś czasie. -Miłego dnia. -dodał sarkastycznie i wszedł do furgonetki która odjechała.


***

Trochę się naczekaliście :o
Ten rozdział mi się kompletnie nie podoba. Chujowy że brak słów.
Ale ocenę zostawiam wam.
'Miłego dnia'
hoho <3

9 komentarzy:

  1. Super! Szczerze mówiąc, nie sądziłam, że tak łatwo uda im się odzyskać Kelsey.. :) Bardzo ciekawa treść, zwłaszcza jak dostał ten list i gdy porwali Kelsey. :) Moim zdaniem rozdział wyszedł świetnie. ^^ Mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać na nn.. :D <33
    @domciag64

    OdpowiedzUsuń
  2. DOBRZE JEST! pisz już następny kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  3. a mnie się podoba świetny jest!!
    Ale.. tak jak wyżej też nie sądziłam że tak łatwo ją odzyska w końcu to miała być zemsta...
    Dobra nie kracze! Ona nie może umrzeć! ;D
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie się podoba. Może.. Justin się zakocha w kimś innym? http://all-around-the-world-with-jb.blogspot.com/ zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny! czekam na nn;))

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny ;)
    + zapraszam na http://ultimo-respiro.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. aaaale świetny *.*
    czytam tego bloga od nie dawna , ale już to kocham *-*-*-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Super super super ! <3
    Kocham tego bloga :D
    PS. to ja, LETMEKISSYOU :D
    zapraszam na moje blogi <3

    OdpowiedzUsuń