środa, 14 listopada 2012

pięć.


-Chodź do samochodu. -powiedział do Kelsey i pociągnął ją za rękę w stronę auta.

-Kaya?!?!! -wydarła się dziewczyna gdy tylko weszła z Justinem do samochodu. -Co ty? Skąd ty? JAK?! -nie mogła uwierzyć że widzi swoją siostrę. Mocno się do niej przytuliła. 
-Justin mnie też wziął z domu dziecka żebym pomogła mu Ciebie odzyskać. -powiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy.
-Boże Justin dziękuję! -wydarła się Kelsey i pocałowała Justina w policzek. Ten się tylko uśmiechnął. -Kaya zostaje? -spojrzała na Justina, który nie mógł na nią spojrzeć ponieważ prowadził.
-Jasne. -odpowiedział po chwili Justin na co obie dziewczyny pisnęły z radości.
-Serio?! -spytała Kelsey. 
-Tak.
-Jezu, dziękuję Ci! -krzyknęła Kaya. -Kocham Cię normalnie.
-Tak, cały świat to wie. -odparła Kelsey i cała trójka zaczęła się śmiać.

Gdy dojechali na miejsce, pierwsze co Kelsey zrobiła to wzięła Kayę na ogródek gdzie spokojnie mogą sobie zapalić. Jakoś Justina nie zdziwiło że Kaya też pali. Usiadł obok nich.
-Co w tym takiego? -spytał je nagle.
-Nic. -odpowiedziała Kelsey.
-To dlaczego palicie?
-Bo to lubię.
-To możesz dać mi spróbować. -powiedział Justin na co obie dziewczyny zamurowało. -No co? 
-Nie, nic. -odparła Kelsey i se zdziwieniem dała Justinowi papierosa.
Chłopak pociągnął ale zaraz oddał bo zaczął kaszleć. Kelsey zaśmiała się.
-To nie tak. Pokażę Ci. -powiedziała Kaya. 
Justin Bieber i papierosy, dobry temat dla mediów. Ciekawe kiedy go przyłapią ze szlugiem w ręku. 

Kelsey pomogła się urządzić siostrze. Ma pokój obok niej. Justina nie było. Wyszedł na jakąś imprezę, na którą został zaproszony. 
-No więc, lecisz na niego, no nie? -zaczęła Kaya patrząc na siostrę.
-Co? -pisnęła zdziwiona Kelsey
-Widzę jak na niego patrzysz. Nie martw się, nie jestem zazdrosna. Jestem typem Belieberki, która wolałaby go za brata. Bierz się za niego.
-Kaya ty chyba nie mówisz poważnie.
-Mówię całkiem poważnie. Przed siostrą nic nie ukryjesz.
-Dobra, ale nawet jeśli.
-A widzisz! -krzyknęła usatysfakcjonowana Kaya
-Daj mi dokończyć. Nawet jeśli, to co? To jest Justin Bieber, a ja jestem sierotą z domu dziecka, którą zaadoptował żeby zemścić się na tych, co zabili jego byłą, którą dalej kocha. Więc nic z tego. -powiedziała cichym tonem i udała się do ogrodu.

Około godziny 1 w nocy Kelsey usłyszała jakiś huk. Nie chciała budzić siostry więc po cichu wyszła z pokoju i po schodach zaczęła się kierować w stronę drzwi wejściowych. To właśnie one trzasnęły. Zatrzymała się w miejscu gdy usłyszała kroki. Nagle usłyszała huk, jakby ta osoba się przewróciła.
-Kurwa! -wydał z siebie tajemniczy osobnik i Kelsey od razu poznała że to Justin. Zeszła na dół i zapaliła światło.
-Straszysz ludzi. -zaśmiała się. Chłopak odwrócił się i zmrórzył oczy, gdyż światło to raziło. 
-Co ty gadasz? -zapytał przechylając się na bok. Wtedy Kelsey zdała sobie sprawę, że on jest najebany.
-Ja pierdole co ty ze sobą zrobiłeś... -podeszła do niego i próbowała pomóc mu zachować równowagę.
-Nic. Pomożesz mi dość do pokoju? Bo muszę spać, a jak będę szedł sam to się wyjebię. -mówił takim głosem, że Kelsey nie powstrzymała się i zaczęła się śmiać. Przytaknęła i zaczęła go prowadzić po schodach na górę. Jakoś im się to udało i doszli do pokoju chłopaka. Przykryła go kołdrą i chciała wyjść ale nie miała jak gdyż Justin złapał ją za rękę.
-A ty gdzie? -spytał.
-Ymm do siebie spać? 
-Nie.
-Co nie?
-Nie idziesz do siebie?
-Czemu?
-Bo u mnie w szafie są demony i się ich boję. 
Dziewczyna po raz kolejny wybuchnęła nieopanowanym śmiechem.
-Justin, nie ma żadnych demonów. -mówiła przez śmiech.
-Są! Ale nie sprawdzaj, bo ich nie zobaczysz bo są niewidzialne. Jak są 2 osoby to nic nie robią, ale jak zostawisz mnie samego to mnie wpierdolą żywcem. -mówił bardzo poważnym głosem podczas gdy Kelsey już nie wytrzymywała ze śmiechu.
-Ta.. Ale ja chyba też muszę się wyspać, nie? 
Chłopak nie odpowiedział tylko się przesunął robiąc wolne miejsce w łóżku i klepiąc je na znak, że Kelsey ma się tam położyć.
-Justin, rano mnie zajebiesz.
-Za co?
-Bo nie będziesz nic pamiętać. Będziesz pytał skąd się wzięłam w Twoim łóżku i takie tam...
-Nie będę. Ja zawsze pamiętam wszystko nieważne jak pijany jestem. Kładź się. -poklepał to miejsce ponownie. 
Kelsey przypomniała se rozmowę z siostrą i stwierdziła że się położy. W końcu nie ma nic do stracenia. Położyła się obok Justina, a ten tylko przyciągnął ją do siebie tak, że jej głowa leżała na jego klatce piersiowej. Przytulił ją do siebie i zasnął. Po pewnym czasie Kelsey również zasnęła. 


Obudziło go słońce świecące prosto w jego oczy. Przetarł je i zdał sobie z tego, jak bardzo boli go głowa. 'Kac morderca' powiedział sobie w myślach i spojrzał na Kelsey która jeszcze spała. Uśmiechnął się sam do siebie. Pamiętał wszystko, jak sobie przypomniał co gadał o tych demonach i zaczął się śmiać do siebie budząc przy tym Kelsey.
-Przepraszam, nie chciałem Cię obudzić. -powiedział do niej. 
Dziewczyna podniosła się do pozycji siedzącej.
-Nie szkodzi. Jak tam? Kacuś jest? - powiedziała śmiejąc się.
-Żebyś wiedziała.
-Poszukam na dole coś na głowę. -powiedziała i wstała w stronę drzwi.
Justin chciał ją zatrzymać i powiedzieć że nie musi, ale nie zdążył bo wyszła. 

-Gdzie ty byłaś? -usłyszała od siostry gdy tylko zeszła do kuchni. -Obudziłam się w nocy, Ciebie nie było. Rano też.
-A no ten, bo wiesz, no ja, ym, no, ee... -nie potrafiła nic z siebie wydusić.
-Kelsey!
-Spałam z Justinem.
-Cooo? A no ten, mieliście chociaż gumki?
-Kaya!!
-Coo? Martwię się jak każda siostra!
-Do niczego nie doszło, to tylko spanie. Przyszedł najebany i powiedział żebym spała z nim bo on się boi demonów. 
Kayę napadł atak śmiechu.
-No właśnie. -dodała Kelsey sama zaczynając się śmiać. 
W tym samym momencie z góry zszedł Justin. Kaya zarzuciła zwykłe 'siema' i starała się nie wybuchnąć śmiechem. Justin podszedł do lodówki, wyjął butelkę wody i wypił ją prawie na raz. Wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał, zawiesił się na moment. Gdy się 'odwiesił' odwrócił się i oparł o blat kuchenny.
-Kelsey, możemy pogadać? -spojrzał na nią na co Kaya zarzuciła tylko 'To ja was zostawię' i wyszła.

************

No i mamy 5. Dodany znacznie szybciej, bo muszę się poprawić.
No i jutro wywiadówka, więc nie sądzę bym pisała za często.
Żegnaj laptopie, żegnaj telefonie, żegnaj tt.
Boże oby mnie. Módlcie się za mnie.
Próbne to porażka. Nie wiem kto takie coś wymyślił oO
Tak czy owak, mam nadzieję że rozdział wam się trochę podoba.
Do napisania <3

xox, Pauline






9 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Pośmiałam się :D
    Powodzenia :* Będę się za ciebie modlić !
    Czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
  2. jeeej co on chce jej powiedzieć? Daj dalej no prosze! Oszaleć można..skończyć w takim momencie xD
    i to spanie razem.. i te demony haha jebbłam xD
    I niech on nie pali..;( No ale okej to twoja wyobraźnia.. xD
    Czekam na nn <3333



    @alexxys96

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahahah ten rozdział jest the best... o tych demonach najlepsze :D łzy mi poleciały ze śmiechu hahaha :D
    ciekawe co on chce jej powiedzieć ...
    czekam na nn
    i powodzenia <3 obiecuje, że bd się za Cb modlić i wgl. trzymać kciuki :D
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny! czekam na nn;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny jak zawsze. Zapraszam do mnie ( : NN

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie.! Nie mogę się już doczekać tej ich romowy.. :) Pisz szybko nn.! <33
    @domciag64

    OdpowiedzUsuń
  7. AWW Super rozdział ^^ ciekawe o czy Juju będzie z nią gadal :D .. czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Awww *.* Justin jest uroczy, ale taki też.. zadziorny ( : http://all-around-the-world-with-jb.blogspot.com/ NN

    OdpowiedzUsuń
  9. Super ! Nie moge sie juz doczekać nowego ! Justin jest taki awww..❤ Zapraszam do mnie, liczę na szczerą opinie ;) :
    www.story-about-chanel-and-justin.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń