poniedziałek, 4 marca 2013

piętnaście.





 *oczami Justina*

Wyszedłem przed dom sprawdzić czy nie ma nic w skrzynce. Było kilka kopert, w tym jedna na której nawet nie było adresu. Było tylko napisane moje nazwisko. Otworzyłem ją i szczęka mi opadła. Zobaczyłem jedno ze zdjęć, które wyglądało jak te co dostałem wcześniej. To musiała być kopia. W środku był jeszcze liścik. 

Jedna kopia na zachętę. Mam tych zdjęć jeszcze  28. Dostaniesz 10 z nich, za 10 tysięcy. Pieniądze zostaw w czerwonym pudle przy Central Avenue o godz. 15:20. Po 15:30 ma Cię tam nie być, bo stracisz coś bardzo cennego.

Zajebiście. 10 tys. to dla mnie nic, ale o co temu zasranemu anonimowi chodzi? Naprawdę nic nie rozumiem. Kelsey wyszła na zakupy, więc jest czas na zapakowanie pieniędzy. Akurat będę wtedy po spotkaniu, bo powiem tylko Scooterowi, że rezygnuję i wychodzę. Poszedłem do mojego sejfu i schowałem do plecaka 10 tysięcy dolarów. Wpadłem na genialny pomysł i do plecaka dorzuciłem jeszcze kartkę, na której napisałem:

Czego ode mnie chcesz? Nie pytam kim jesteś, bo wiem, że odpowiedzi nie dostanę, ale o Co Ci chodzi? Sądzę, że mam prawo wiedzieć.


Wsiadłem do auta i pojechałem najpierw na spotkanie. Wszedłem do dużego budynku, Scooter od razu do mnie podszedł z wielkim uśmiechem.
-Witamy ponownie! -krzyknął nie przestając się uśmiechać.
-Jest sprawa.
-Czego tylko sobie zażyczyć.
-Potrzebuję czasu.
-W jakim sensie? -mężczyzna zmarszczył brwi.
-Nie jestem jeszcze gotowy na powrót. Mam dużo problemów i muszę się z nimi uporać.
-Rozumiem. -Scooter podrapał się po karku i podszedł bliżej mnie. -Jeśli mogę Ci jakoś pomóc. Jakkolwiek. Jeżeli jest coś, co mogę zrobić, żeby pomóc Ci wyjść z problemów, powiedz. -powiedział prawie niesłyszalnie.
Zastanowiłem się chwilę po czym oblizałem usta i spojrzałem na niego.
-W sumie, to jest coś takiego. -zacząłem.
-Wejdźmy do środka, tam nikt nas nie usłyszy.
I tak zrobiliśmy.
-Więc? -Scooter usiadł na krześle, zająłem miejsce obok niego.
-Ktoś wysłał mi zdjęcia, zrobione gdy byłem jeszcze z Jasmine. Zdjęcia, podczas naszego stosunku. Od razu je spaliłem. Ale tam był list, że ten ktoś ma kopie i jeżeli nie zrobię tego, czego ta osoba chce, to świat zobaczy te zdjęcia. Dzisiaj zobaczyłem znowu list od tego anonima, tam było kolejne zdjęcia, to była już kopia. Ma ich jeszcze 28. Dostanę dzisiaj 10 z nich za 10 tysięcy. I chciałbym, żebyś się ukrył i sprawdził, kto będzie brał tą kasę, którą mam wrzucić do czerwonego pudła.
Scooter wpatrywał się we mnie uważnie słuchając moich słów.
-Nie ma problemu. Zobaczę kto to jest.
-Po wrzuceniu plecaka z kasą, mam od razu odjechać. Ty będziesz tam przede mną i się gdzieś schowasz. Jak zobaczysz, że osoba, która weźmie te pieniądze odejdzie, od razu do mnie zadzwoń.
-Zrozumiałem.
-To świetnie. A teraz jedźmy. Tylko w odległości od siebie.
-Ok, ja pojadę pierwszy. Gdzie to jest?
-Central Avenue.
-Ok. Nie ma problemu.
Przybiliśmy sobie piątkę i wyszliśmy z pokoju. Scooter poszedł jako pierwszy. Spojrzałem na zegarek, 15:10. Akurat. Poczekałam jeszcze chwilę i wyjechałem spod budynku. Na miejscu w oddali zobaczyłem Scootera, który najwyraźniej zameldował się w hotelu, stał na balkonie i popijał kawę. Całkiem dobra kryjówka. Rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem czerwone pudełko. Głęboki wdech, wydech i podszedłem do niego. Wrzuciłem tam plecak z 10 tysiącami dolarów i listem w środku. Potem bez zastanowienia odwróciłem się, wsiadłem do auta i odjechałem.


*oczami Emily*

Gdy zobaczyłam, że Bieber odjechał założyłam ciemne okulary i rudą perukę. Podeszłam do czerwonego pudełka i wzięłam je. Otworzyłam, w środku był plecak. Pudełko wyrzuciłam, a plecak przerzuciłam przez ramię i zaczęłam się kierować w stronę domu. W miejscu, gdzie nikogo nie było otworzyłam plecak żeby się upewnić czy Bieber mnie nie wkręcił. Były tam pieniądze i jakaś karteczka. Przeczytałam ją.

Czego ode mnie chcesz? Nie pytam kim jesteś, bo wiem, że odpowiedzi nie dostanę, ale o Co Ci chodzi? Sądzę, że mam prawo wiedzieć.


Zaśmiałam się pod nosem czytając ją. Zamknęłam plecak i poszłam dalej.


*oczami Justina*

Siedziałem przed telewizorem i czekałem na telefon od Scootera. W pewnym momencie po schodach zeszła Kelsey. W oczach miała łzy, cała się trzęsła i trzymała telefon. Natychmiast wstałem i podbiegłem do niej.
-Kochanie, co się stało? -przetarłem jej łzy. Dziewczyna wtuliła się we mnie. -Ej, co jest? -spytałem gładząc jej włosy.
-Będę musiała odejść. -powiedziała przez łzy.
-Co proszę? -jak odejść? O czym ona mówi?
-Dzwonili z domu dziecka. Moja ciocia, siostra mojej mamy dowiedziała się o mnie i Kayi i chce nas zabrać do siebie. Nie mamy prawa się sprzeciwić, bo nie jesteśmy pełnoletnie. Będziemy musiały zamieszkać u niej i tak przez 2 lata.
-Nie! Nie pozwolę na to!
-Justin.. Ty też nie masz tu nic do gadania. Taki jest świat. -mówiła coraz ciszej.
-Ale gdzie ta ciotka mieszka? 
-W Bostonie. 
-Ale przecież to jest w Anglii! W cholerę kilometrów stąd! 
-Wiem. Myślisz, że dlaczego płaczę? Nie chcę się z Tobą rozstawać. Kayi pewnie pozwoli zostać w Nowym Jorku bo ma świetną szkołę i opłacony akademik. Ale mi nie pozwoli.
-Przecież też chciałaś iść do szkoły.
-Nie byłam na spotkaniu bo Ciebie nie było. Od rana Cię praktycznie nie widziałam. 
-Przepraszam -szepnąłem i wtuliłem ją w siebie. 
-Zadzwonię do Kayi. -odkleiła się ode mnie i poszła na górę.
W tym samym momencie usłyszałem, że ktoś puka do drzwi. Otworzyłem, to był Scooter. Był zdyszany.
-Justin.. nie uwierzysz.. 
-Wejdź. -zaprosiłem go i zamknąłem drzwi. -Tylko cicho, bo Kelsey jest.
-Tak jak prosiłeś, czekałem. W pewnym momencie jakaś ruda laska wzięła plecak. Nie widziałem twarzy. Śledziłem ją aż doszła do domu. Miała duże szyby, więc chwilę się przyglądałem. Zobaczyłem, jak zdejmuje perukę. Te rude włosy to peruka. W rzeczywistości jest blondynką. Ale twarzy nie widziałem dokładnie. Ale wyglądała dość młodo. A najlepsze jest to, że mieszka 2 domy od Ciebie.
-Co?! -cicho krzyknąłem nie wierząc w słowa Scootera.
-To co mówię. Zrobiłem zdjęcie jak już jest w domu bez peruki. Ale trochę zamazane.
Scooter wyjął telefon i pokazał mi zdjęcie tej dziewczyny. Przyglądałem się chwilę. Ledwo widziałem twarz, ale gdy się bardziej przyjrzałem lekko zamarłem.
-Ja ją chyba znam... -powiedziałem i czułem jak oczy mi się rozszerzają.


***

hej hej hejjjjj
jest już 15. 
myślałam nad nowym opowiadaniem, ale pasuję. nie mam czasu
nawet żeby pisać to. ale chcę je dokończyć bo się zawzięłam.
i mam dużo weny w chuuuuj pomysłów na to opowiadanie.
mam nadzieję, że chociaż trochu wam się podoba,
i że was choć trochę ciekawi. 
to pa 
<3

9 komentarzy:

  1. On ją zna?!?!??!!!!!! Świetny czekam na nn!!

    OdpowiedzUsuń
  2. on będzie tym bratem hihihihih

    OdpowiedzUsuń
  3. NO EY! jak mogłaś tak nagle skończyć?!Znowu?! xD
    Świetny rozdział ale mam niedosyt.. ;c
    Jak można było tak skończyć ten rozdział..
    no nic czekam na kolejne!<3

    @alexxys96

    OdpowiedzUsuń
  4. o kurde dzieje się. XD fajnie, że nie wraca do śpiewania, bo tyle tych opowiadań o jego świetnej karierze jest, że mi się już trochę rzygać chce. :D Świetny rozdział tak jak cały blog i wgl. Nie mogę się już doczekać kolejnego. <3 @PoliishBelieber

    OdpowiedzUsuń
  5. Super.! Akcja się rozwija, coraz więcej wątków.. No, no, no.. :) Haha. Ogólnie to bardzo ciekawy rozdział. Nie wiem, czy tylko ja mam wrażenie, że troszkę krótki...? Coś mi się wydaje, że ta cała Emily to będzie wampir.. Pozostaje mi tylko czekać na nn. Mam nadzieję, że szybko dodasz. ^^ @69_danger

    OdpowiedzUsuń
  6. Oja *_*
    Czemu w takim momencie przerwałaś ? ;c grr ;/
    z niecierpliwością czekam na nowy rozdział :)
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  7. to pewnie będzie ta siostra Justina XD a tak wgl to cudowne i czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! Właśnie wygrałam bilet na koncert Justina Biebera!

    >> BiletyDarmowe.pl <<

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń