*********
Otworzył oczy i zobaczył jeszcze śpiącą brunetę wtuloną w jego klatę. Może był wczoraj pijany, ale wszystko pamiętał i niczego nie żałował. Uśmiechnął się pod nosem i przejechał ręką po jej włosach. Dziewczyna wstała.
-Przepraszam, nie chciałem Cię obudzić. -powiedział gdy dziewczyna spojrzała na niego.
-Nie szkodzi. -uśmiechnęła się.
-Masz może wodę?
-Kacuś? -zaśmiała się.
-Można tak powiedzieć..
-Zaraz Ci przyniosę.
Wstała i poszła w stronę kuchni. Nalała wody do szklanki i zaniosła Justinowi. Wypił wszystko za jednym razem.
-Wiesz.... -zaczął niepewnie Justin.
-No? -uśmiechnęła się i spojrzała na niego.
-Dzisiaj ja, Ryan, Alfredo i Emma śpimy w namiotach. Śpisz z nami? Wiesz, żeby Emma nie była jedyną dziewczyną i żeby taki Justin Bieber był szczęśliwy. -oboje zaczęli się śmiać.
-Jasne. O której?
-Zaczynamy o 21. Będzie jakiś %. -poruszył brwiami.
I nagle przed oczami Jasmine przeleciało wspomnienie z dnia, kiedy ostatni raz piła. Ten wypadek...
-Nieee... ja nie piję.
-Spokojnie, nikt nie będzie Cię zmuszał. -uśmiechnął się w jej stronę. -będziesz chciała, to pij, nie to nie. jest ok.
Przebrała się w leginsy i luźną bluzkę z lekkim dekoltem. Uczesała włosy w wysokiego kucyka i zrobiła lekki makijaż. Wyszła z pokoju i zamknęła drzwi na klucz. Gdy się odwróciła zobaczyła przed sobą Selenę.
-Proszę, proszę... -zaczęła Gomez.
-Czego znowu chcesz?
-Wiesz, że to długo nie pociągnie?
-Co takiego?
-Twoje romansowanie z Justinem. Poczekam aż mu przejdzie wkurwienie na mnie, na spokojnie z nim pogadam i powiem mu prawdę o tym wypadku.
-Co ja Ci takiego zrobiłam?! Odczep się wreszcie ode mnie!
-Ej! Co tu się dzieje?! -spytał Alfredo wychodzący z windy. - Selena, idź do siebie. Jasmnie, ty chodź już do namiotu.
Selena spojrzała na niego z miną typu: ''wtf?! jakie namioty?''.
Ryan, Justin i Emma byli już na miejscu. Justin już chciał dzwonić po Jasmine. Gdy wybierał jej numer zobaczył jak idzie razem z Alfredem. Uśmiech na twarzy Biebera momentalnie się pojawił.
-Nasze słoneczko przyszło. -powiedział Justin patrząc na mnie.
Dziewczyna podeszła do chłopaka przytulając się do niego. Gdy poczuła w kieszeni wibrację, wyjęła telefon i zobaczyła numer Demi. Nie mogła w to uwierzyć. Przełknęła ślinę i nacisnęła zieloną słuchawkę.
~Halo? -spytałam niepewnym głosem.
~Jasmine idiotko! Masz pojęcie jak ja tęsknie?!
~Ja też tęsknię..
~Czemu się nie odzywasz? Albo nie, powiem Ci co ja mam do powiedzenia... Dobre wieści!! Prawie spełniłam swoje marzenie o byciu piosenkarką!! Będę śpiewała w chórku na koncertach wielkiej gwiazdy!!
~O boże! To fantastycznie! A u kogo?
~Justina Biebera.
~Że co?!
~Będziemy razem pracować! Nie cieszysz się?
~Cieszę... Ale ty go nienawidzisz..
~Jakoś przetrwam.
~Ok...
~W ogóle to dzwonię z LAX. Wiem gdzie jesteście, niedługo tam będę.
Demi rozłączyła się. Jasmine ledwo w to wszystko wierzyła. Wróciła do reszty i pomogła przy szykowaniu namiotu. Mają 8-osobowy namiot.
-Hej, słuchajcie mam sprawę. -zaczęła Jasmine.
-Słuchamy Cię słońce. -jako pierwszy powiedział Justin.
-Przyjeżdża tu moja przyjaciółka, będzie w chórkach na Twoich koncertach, Justin. I nie macie nic przeciwko jakby ona też spała pod namiotami?
-Coś ty! Im więcej ludu tym lepiej! -wydarł się Ryan.
Dziewczyna tylko uśmiechnęła się. I postanowiła pomóc Emmie, która słabo radziła sobie z namiotem.
O 20.15 było wszystko gotowe. Mają 45 minut na kupienie wszystkich potrzebnych rzeczy.
-Dziewczyny, wy kupcie jakieś napoje, chrupki itp. My z chłopakami zajmiemy się procentami.
Wszyscy się zgodzili i ruszyli do sklepów. Jasmine i Emma kupiły 4 kartony soku, 5 paczek chrupek, jakieś ciastka i paluszki. Chłopaki natomiast kupili Żubrówkę i po 3 piwa na głowę. O 20:45 spotkali się na miejscu. Jasmine stwierdziła, że nie ma tu żadnych samochodów ani żadnych niebezpiecznych maszyn, więc może się TROCHĘ napić.
-Jasmine ktoś do Ciebie. -poinformował Scooter wychodząc zza drzwi i z powrotem za nimi znikając.
Jasmine weszła do środka i zobaczyła swoją przyjaciółkę.
-Demiiiiii! -wykrzyczała głośno.
Obie natychmiast wstały i zaczęły się przytulać.
-Nie wiem czy wiesz, ale śpisz z nami pod namiotami.
-Haha juuż? Dopiero przyleciałam. -odpowiedziała śmiejąca się Demi.
-To co? Śpisz ty, ja, Justin, Alfredo, Ryan i Emma.
-Dobra, poznam ich potem bo nikogo za chuja nie kojarzę.
Skłamała. Doskonale znała ich wszystkich oprócz Emmy. Znała każdą osobę z crew Justina. Mówi wszystkim, że go nienawidzi, a tak naprawdę szaleje na jego punkcie. Ciężko jej będzie tutaj. Ale prawdę o tym, że jest skrytą 'Belieberką' wie tylko i wyłącznie ona. Nigdy nikomu o tym nie mówiła i nie ma zamiaru.
Jasmine zapoznała resztę znajomych z Demi. Przy Justinie Demi silnie udawała. Tak naprawdę od środka już płonęła z podniety na jego widok. Ale na zewnątrz była twarda jak skała. Demi powiedziała, że ona nie pije dlatego delektowała się sokiem, gdy cała reszta wraz z Jasmine byli już 'wzięci'. W pewnym momencie zobaczyła jak Justin i Jasmine się zaczęli całować. Poczuła duże ukłucie w sercu. Oczy same jej się zeszkliły i pobiegła do namiotu z nadzieją, że nikt jej nie zobaczy. Włączyła muzykę, włożyła słuchawki i zamknęła oczy.
-Demiiii! Hallooo gdzie jesteś? -Dem podniosła się i zobaczyła totalnie pijaną Jasmine.
-Dziewczyno, coś ty ze sobą zrobiła?! Idź spać.
-Nie! Muszę Ci coś powiedzieć. Justin spytał, że będę jego dziewczyną.
-Słucham?! Jesteś pewna? Nie za bardzo się najebałaś?
-Spytał się mnie jeszcze jak byłam w sumie trzeźwa. -chwiała się na prawo i lewo.
-I co powiedziałaś?
-No chyba oczywiste, że TAK.
Demi poczuła się identycznie jak wcześniej.
-Szczęścia wam życzę. -dodała przez łzy, co zauważyła Jasmine mimo, że była pijana.
-Co jest? -spytała przyjaciółki.
-N... -chciała powiedzieć 'nic' ale postanowiła, że powie przyjaciółce prawdę, a to że jest pijana to nawet lepiej. -Chodzi o to, że ja kłamałam. Kłamałam, że nienawidzę Justina. Tak naprawdę go kocham, szaleję, mam obsesję na jego punkcie. I to, jak się całowaliście, i to że chodzicie ze sobą... to mnie po prostu boli. Ale nie szkodzi. Życie. -z jej oczy płynęły łzy. Położyła się i zasnęła.
Jasmine nawet nie wiedziała co ma robić. Chociaż nie była w stanie by zrobić cokolwiek.
Poranne promienie obudziły wszystkich. Bóle głowy i suchość w gardle dawały o sobie znaki. Wszystkim, tylko nie Demi, która nic nie piła, więc sądziła, że pomoże reszcie i podała im tabletki na ból głowy oraz resztki soku.
-Słyszałam, że ty i Jasmine ze sobą chodzicie... -zaczęła Demi jak miała szczęście zostać z Justinem sam na sam.
-hę? -spytał jeszcze na kacu chłopak.
-Pytałeś wczoraj Jasmine, czy będzie Twoją dziewczyną, prawda?
-aaa no taak! -podrapał się po głowie.
-Żałujesz tego?
-Co? Nigdy! Ona jest cudowna.
-To szkoda, że czegoś nie wiesz... -powiedziała to szeptem, ale mimo to Justin to usłyszał.
-Co takiego?
Demi wzięła głęboki oddech i postanowiła, że wszystko mu powie.
-Ten wypadek... co sie poznaliscie w szpitalu.. Mówiłeś, że..
-no, pijany kierowca uderzył w moje auto. Walczyłem o życie..
-a wiesz kim był ten kierowca?
-Nie...
-To była Jasmine. To ona omal Cię nie zabiła. -dała nacisk na ''Jasmine'' i ''omal Cię nie zabiła''.
Justin nawet nie słuchał co Demi mówiła dalej tylko uciekł stamtąd. Pobiegł do pokoju Jasmine. Nie otwierała, więc wszedł do środka. Jasmine spała, ale trzask drzwi od razu ją obudził.
-Justin? Co się stało?
-Co się stało? I ty się mnie jeszcze pytasz co sie stało?! Jak mogłaś mi to zrobić?!
-Ale co?
-Ten wypadek! Znam prawdę... I wiesz co?!....
Wstała i poszła w stronę kuchni. Nalała wody do szklanki i zaniosła Justinowi. Wypił wszystko za jednym razem.
-Wiesz.... -zaczął niepewnie Justin.
-No? -uśmiechnęła się i spojrzała na niego.
-Dzisiaj ja, Ryan, Alfredo i Emma śpimy w namiotach. Śpisz z nami? Wiesz, żeby Emma nie była jedyną dziewczyną i żeby taki Justin Bieber był szczęśliwy. -oboje zaczęli się śmiać.
-Jasne. O której?
-Zaczynamy o 21. Będzie jakiś %. -poruszył brwiami.
I nagle przed oczami Jasmine przeleciało wspomnienie z dnia, kiedy ostatni raz piła. Ten wypadek...
-Nieee... ja nie piję.
-Spokojnie, nikt nie będzie Cię zmuszał. -uśmiechnął się w jej stronę. -będziesz chciała, to pij, nie to nie. jest ok.
Przebrała się w leginsy i luźną bluzkę z lekkim dekoltem. Uczesała włosy w wysokiego kucyka i zrobiła lekki makijaż. Wyszła z pokoju i zamknęła drzwi na klucz. Gdy się odwróciła zobaczyła przed sobą Selenę.
-Proszę, proszę... -zaczęła Gomez.
-Czego znowu chcesz?
-Wiesz, że to długo nie pociągnie?
-Co takiego?
-Twoje romansowanie z Justinem. Poczekam aż mu przejdzie wkurwienie na mnie, na spokojnie z nim pogadam i powiem mu prawdę o tym wypadku.
-Co ja Ci takiego zrobiłam?! Odczep się wreszcie ode mnie!
-Ej! Co tu się dzieje?! -spytał Alfredo wychodzący z windy. - Selena, idź do siebie. Jasmnie, ty chodź już do namiotu.
Selena spojrzała na niego z miną typu: ''wtf?! jakie namioty?''.
Ryan, Justin i Emma byli już na miejscu. Justin już chciał dzwonić po Jasmine. Gdy wybierał jej numer zobaczył jak idzie razem z Alfredem. Uśmiech na twarzy Biebera momentalnie się pojawił.
-Nasze słoneczko przyszło. -powiedział Justin patrząc na mnie.
Dziewczyna podeszła do chłopaka przytulając się do niego. Gdy poczuła w kieszeni wibrację, wyjęła telefon i zobaczyła numer Demi. Nie mogła w to uwierzyć. Przełknęła ślinę i nacisnęła zieloną słuchawkę.
~Halo? -spytałam niepewnym głosem.
~Jasmine idiotko! Masz pojęcie jak ja tęsknie?!
~Ja też tęsknię..
~Czemu się nie odzywasz? Albo nie, powiem Ci co ja mam do powiedzenia... Dobre wieści!! Prawie spełniłam swoje marzenie o byciu piosenkarką!! Będę śpiewała w chórku na koncertach wielkiej gwiazdy!!
~O boże! To fantastycznie! A u kogo?
~Justina Biebera.
~Że co?!
~Będziemy razem pracować! Nie cieszysz się?
~Cieszę... Ale ty go nienawidzisz..
~Jakoś przetrwam.
~Ok...
~W ogóle to dzwonię z LAX. Wiem gdzie jesteście, niedługo tam będę.
Demi rozłączyła się. Jasmine ledwo w to wszystko wierzyła. Wróciła do reszty i pomogła przy szykowaniu namiotu. Mają 8-osobowy namiot.
-Hej, słuchajcie mam sprawę. -zaczęła Jasmine.
-Słuchamy Cię słońce. -jako pierwszy powiedział Justin.
-Przyjeżdża tu moja przyjaciółka, będzie w chórkach na Twoich koncertach, Justin. I nie macie nic przeciwko jakby ona też spała pod namiotami?
-Coś ty! Im więcej ludu tym lepiej! -wydarł się Ryan.
Dziewczyna tylko uśmiechnęła się. I postanowiła pomóc Emmie, która słabo radziła sobie z namiotem.
O 20.15 było wszystko gotowe. Mają 45 minut na kupienie wszystkich potrzebnych rzeczy.
-Dziewczyny, wy kupcie jakieś napoje, chrupki itp. My z chłopakami zajmiemy się procentami.
Wszyscy się zgodzili i ruszyli do sklepów. Jasmine i Emma kupiły 4 kartony soku, 5 paczek chrupek, jakieś ciastka i paluszki. Chłopaki natomiast kupili Żubrówkę i po 3 piwa na głowę. O 20:45 spotkali się na miejscu. Jasmine stwierdziła, że nie ma tu żadnych samochodów ani żadnych niebezpiecznych maszyn, więc może się TROCHĘ napić.
-Jasmine ktoś do Ciebie. -poinformował Scooter wychodząc zza drzwi i z powrotem za nimi znikając.
Jasmine weszła do środka i zobaczyła swoją przyjaciółkę.
-Demiiiiii! -wykrzyczała głośno.
Obie natychmiast wstały i zaczęły się przytulać.
-Nie wiem czy wiesz, ale śpisz z nami pod namiotami.
-Haha juuż? Dopiero przyleciałam. -odpowiedziała śmiejąca się Demi.
-To co? Śpisz ty, ja, Justin, Alfredo, Ryan i Emma.
-Dobra, poznam ich potem bo nikogo za chuja nie kojarzę.
Skłamała. Doskonale znała ich wszystkich oprócz Emmy. Znała każdą osobę z crew Justina. Mówi wszystkim, że go nienawidzi, a tak naprawdę szaleje na jego punkcie. Ciężko jej będzie tutaj. Ale prawdę o tym, że jest skrytą 'Belieberką' wie tylko i wyłącznie ona. Nigdy nikomu o tym nie mówiła i nie ma zamiaru.
Jasmine zapoznała resztę znajomych z Demi. Przy Justinie Demi silnie udawała. Tak naprawdę od środka już płonęła z podniety na jego widok. Ale na zewnątrz była twarda jak skała. Demi powiedziała, że ona nie pije dlatego delektowała się sokiem, gdy cała reszta wraz z Jasmine byli już 'wzięci'. W pewnym momencie zobaczyła jak Justin i Jasmine się zaczęli całować. Poczuła duże ukłucie w sercu. Oczy same jej się zeszkliły i pobiegła do namiotu z nadzieją, że nikt jej nie zobaczy. Włączyła muzykę, włożyła słuchawki i zamknęła oczy.
-Demiiii! Hallooo gdzie jesteś? -Dem podniosła się i zobaczyła totalnie pijaną Jasmine.
-Dziewczyno, coś ty ze sobą zrobiła?! Idź spać.
-Nie! Muszę Ci coś powiedzieć. Justin spytał, że będę jego dziewczyną.
-Słucham?! Jesteś pewna? Nie za bardzo się najebałaś?
-Spytał się mnie jeszcze jak byłam w sumie trzeźwa. -chwiała się na prawo i lewo.
-I co powiedziałaś?
-No chyba oczywiste, że TAK.
Demi poczuła się identycznie jak wcześniej.
-Szczęścia wam życzę. -dodała przez łzy, co zauważyła Jasmine mimo, że była pijana.
-Co jest? -spytała przyjaciółki.
-N... -chciała powiedzieć 'nic' ale postanowiła, że powie przyjaciółce prawdę, a to że jest pijana to nawet lepiej. -Chodzi o to, że ja kłamałam. Kłamałam, że nienawidzę Justina. Tak naprawdę go kocham, szaleję, mam obsesję na jego punkcie. I to, jak się całowaliście, i to że chodzicie ze sobą... to mnie po prostu boli. Ale nie szkodzi. Życie. -z jej oczy płynęły łzy. Położyła się i zasnęła.
Jasmine nawet nie wiedziała co ma robić. Chociaż nie była w stanie by zrobić cokolwiek.
Poranne promienie obudziły wszystkich. Bóle głowy i suchość w gardle dawały o sobie znaki. Wszystkim, tylko nie Demi, która nic nie piła, więc sądziła, że pomoże reszcie i podała im tabletki na ból głowy oraz resztki soku.
-Słyszałam, że ty i Jasmine ze sobą chodzicie... -zaczęła Demi jak miała szczęście zostać z Justinem sam na sam.
-hę? -spytał jeszcze na kacu chłopak.
-Pytałeś wczoraj Jasmine, czy będzie Twoją dziewczyną, prawda?
-aaa no taak! -podrapał się po głowie.
-Żałujesz tego?
-Co? Nigdy! Ona jest cudowna.
-To szkoda, że czegoś nie wiesz... -powiedziała to szeptem, ale mimo to Justin to usłyszał.
-Co takiego?
Demi wzięła głęboki oddech i postanowiła, że wszystko mu powie.
-Ten wypadek... co sie poznaliscie w szpitalu.. Mówiłeś, że..
-no, pijany kierowca uderzył w moje auto. Walczyłem o życie..
-a wiesz kim był ten kierowca?
-Nie...
-To była Jasmine. To ona omal Cię nie zabiła. -dała nacisk na ''Jasmine'' i ''omal Cię nie zabiła''.
Justin nawet nie słuchał co Demi mówiła dalej tylko uciekł stamtąd. Pobiegł do pokoju Jasmine. Nie otwierała, więc wszedł do środka. Jasmine spała, ale trzask drzwi od razu ją obudził.
-Justin? Co się stało?
-Co się stało? I ty się mnie jeszcze pytasz co sie stało?! Jak mogłaś mi to zrobić?!
-Ale co?
-Ten wypadek! Znam prawdę... I wiesz co?!....
*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
łuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhu
akcja trochę szybko się dzieje, ale wyjebane mam xd
piszę po swojemu, a po komentarzach wnioskuję, że wam się podoba, tak? :D
obiecałam że akcja się zrobi, ale to jeszcze nie koniec ^^
no więc mam nadzieję, że rozdział wam się podoba,
i że nie jest chujowy.
za wszelkie błędy przepraszam, ale pisałam na szybko bo inaczej
pani Sandra (@SafeJasminator) zakazałby Justinowi mnie w nocy odwiedzić :c
więc się streszczałam :D
hope y'all like it <3 ❤
Boskie XD widzisz, jak chcesz to potrafisz :D uhu, nawet napisałaś o mnie pod rozdziałem, będę fejmus :O
OdpowiedzUsuńOch Demi po chuja ty tam przyjechałaś :(
wara jak mi ona zniszczy relacje między Justmine :O
@safejasminator
o matko jesteś świetna! Błagam napisz szybko nn bo jestem uzależniona od twojego bloga!
OdpowiedzUsuńo kurde , tylko niech się pogodzą . A Demi źle postąpiła według mnie , nie powinna tego wygadać chociażby dlatego , że Jasmine jest jej najlepszą przyjaciółką . No , ale miejmy nadzieję , że niedługo wszystko będzie dobrze . ; D
OdpowiedzUsuńBoooże, dawaj już następny rozdział, bo mnie ciekawość zje ! <3
OdpowiedzUsuńsuper piszesz! a tak przy okazji zapraszam na mojego bloga http://alex-and-justin.blog.pl/ liczę że wam się spodoba:)
OdpowiedzUsuńO k*rwa ale przyjaciółka!!!
OdpowiedzUsuńno bez jaj no nie ! Ma się wszystko ułożyć!
szybko nn!!!
@alexxys96
Świetne.!!! Pisz szybko nn bo zwariuję.!!!!!!!!!!!!!! <3
OdpowiedzUsuńBoże nie oni muszzą być razem no !!!! @Bieebsss
OdpowiedzUsuń